poniedziałek, 27 grudnia 2010


Właściwie to powrót powinnam zacząć od napisania, że 6 listopada o 9,35 na świat przyszedł nasz piąty, mały cud. Kazimierz Józef. Wprost na ręce swojego taty, jako urodzinowy prezent, bez poganiania i strachu, po cichutku. To był mój najdłuższy, ale zdecydowanie wyjątkowy poród :) Taką oto budowlą przywitała najmłodszego brata Helenka :)






W ramach noworocznych postanowień ;) mam nadzieję reaktywować moje pisanie. Może się uda :)

5 komentarzy:

  1. Moje gratulacje! Niech Pan Bóg błogosławi całą Waszą Rodzinkę. Będę zaglądać na Twojego bloga częściej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam serdecznie:)
    Mam nadzieję, że będzie co czytać ;)
    A i ja do Was zaglądam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie Gratulacje!
    Piękne mieliście zatem Jasełka w tym roku.. :) - co widać na uroczym zdjęciu :)
    Pozdrawiamy Kosiki

    OdpowiedzUsuń
  4. No serce rośnie, cieszę się, że zasiadłaś znów do bloga, bo będę uparcie twierdzić, mimo Twojego kręcenia nosem na ten mój entuzjazm;) że masz coś wyjątkowego do przekazania i podzielenia się.
    Nie od dziś mnie inspirujesz, więc dziel się, i nie bądź skompiradło;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło się dowiedzieć, że są w Gdańsku inni homeschoolersi. Proszę o kontakt mailowy: bartosik7@gmail.com

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń