Ponieważ nauka trwa przez całe życie, postanowiłam i ja poszerzyć swoje horyzonty.
O jakiegoś czasu piekę okazjonalnie proste drożdżowe bułeczki dla naszej rodzinki, ale miałam trochę niedosyt.
Z lekką zazdrością i tęsknotą spoglądałam w stronę chleba na zakwasie, aż postanowiłam spróbować :)
No i udało się !!!
Najpierw z czułością dokarmiałam zakwas, a później upiekłam chlebek.
No i efekt napawa mnie dumą :D
Brakuje mi tylko domowej wędliny do niego (ale spokojnie, wszystko w swoim czasie), na szczęście wiem do kogo zwrócić się po pyszny ser :)
Uspokój serce moje przez wielkie miłosierdzie Twoje, ucisz w nim wszelkie obawy i niepokoje. Niech nic naprzód nie przewiduję złego, niech się niczego nie lękam, ale przekonany o Twojej ojcowskiej dobroci i opiece niech spokojnie w Twoje ręce dolę swoją i losy moich ukochanych składam
poniedziałek, 30 maja 2011
czwartek, 19 maja 2011
Rok szkolny 2010/2011 zaliczony !!!
No to się chwalę! Egzaminy za nami. Zaliczone :)
Podobno było cudownie i wspaniale góry, góry, góry świeże powietrze, fantastyczna atmosfera i pomiędzy tym wszystkim egzaminy. Strasznie jestem z moich dzieciaków dumna, z siebie trochę też i z męża, że mimo przeciwności dotarli do Koszarawy ;)
No to się obijamy, tak nieprzyzwoicie, że nie napiszę o której wyłazimy z piżam ;)
I wśród tego obijania, zainspirowana moją siostrą zrobiliśmy sobie bursztynowe zabawki.
Potrzebne będą:
butelka po wodzie albo czymś w ten deseń,
woda,
sól
bursztynki :)
Bursztynki wsypujemy do butelki, pilnując przy tym, aby jakieś młode pokolenie nie wyniosło skarbów do pokoju i nie nakarmiło swojego młodszego brata bądź siostry ;) Zalewamy wodą, najwygodniej ciepłą, to się potem sól lepiej rozpuszcza. I dosypujemy rzeczoną sól. Mieszamy i z radochą godną pięciolatka obserwujemy jak bursztynki wędrują w górę. Można potem sobie siedzieć i relaksować oczy bawiąc się naszą nową zabawką.
Jak ma się więcej dzieci warto rozważyć na ile butelek wystarczy nam bursztynów :D
Jak ktoś ma zacięcie pedagogiczne i edukacyjnego fizia, to może przy tym opowiedzieć o gęstości zasolonej wody, morzu martwym, bursztynach i czym mu tam jeszcze przyjdzie do głowy. Jak ktoś ma wakacje to dobrze się bawi a w czasie gdy dzieci sprzątają rozsypana w kuchni sól, szuka w googlu odpowiedzi na pytania, których niektórzy czasem zadają zbyt wiele ;)
I jeszcze pozdrowienia od szybkorosnącego ;) Kazimierza i Jagny:
wtorek, 10 maja 2011
Egzaminy, egzaminy...;)
piątek, 6 maja 2011
;)
Przypomniałam sobie hasło ;p
Helena i Franek wraz z tatą jada jutro na egzaminy do Koszarawy.
Dziś jeszcze powtarzamy, trochę się pakujemy, trochę denerwujemy ;)
Ja zostaję w domu z pozostałą trójką i rozpoczynam wakacje.
Daj Boże, żeby zaliczyli to obiecuję wyciągnąć wnioski na rok przyszły :D
ech...
Helena i Franek wraz z tatą jada jutro na egzaminy do Koszarawy.
Dziś jeszcze powtarzamy, trochę się pakujemy, trochę denerwujemy ;)
Ja zostaję w domu z pozostałą trójką i rozpoczynam wakacje.
Daj Boże, żeby zaliczyli to obiecuję wyciągnąć wnioski na rok przyszły :D
ech...
Subskrybuj:
Posty (Atom)