Pierwszy tydzień przechorowaliśmy, a drugi dochodziliśmy do siebie ;)
No i po feriach...
Na szczęście drugi semestr szkoły zaczynamy od rekolekcji, to jakoś w miarę bezboleśnie wejdziemy w zgiełk szkolny.
Ale żeby nie było żeśmy tylko w łóżkach leżeli.
Zrobiliśmy sobie nasz własny teatrzyk.
Miały być zdjęcia z premiery, ale jedyny widz który mógł robić zdjęcia zajęty był oglądaniem i trzymaniem Lidki, która koniecznie chciała się dostać za scenę ;)
Ale zdjęcia z przygotowań mamy:
Jagna miała dużo zapału podczas prób, ale na premierze odmówiła współpracy i musiałam użyć swych dodatkowych rąk do bycia zeberką, słoniem, piłką i małpeczką ;p
Propozycja zrobienia teatrzyku była moja, bajkę wybrały dzieci. Przy okazji mogliśmy sobie porozmawiać kim jest reżyser, scenarzysta, ale generalnie mieliśmy świetną zabawę i o to chodziło :D
Jedynym widzem był tata ;) w tajemnicy przed nim przygotowania trwały dwa dni a samo przedstawienie jakieś 3 minuty :D
P.S.
Kiedyś ogarnę techniczne zagadnienia związane z tym blogiem i nie będę pisać jednej notki przez trzy godziny, prawda?
Oj kochana, jak tylko taka technike opracujesz, natychmiast daj mi znać, zmagam sie z podobnym problemem:)
OdpowiedzUsuń