Hmmm.
Przypomniałam sobie, że mam jeszcze jedno miejsce w internecie, które kiedyś odwiedzałam ;)
Egzaminy zdane, Cecylka urodzona, wakacje się kończą.
Przed nami nowe wyzwania: szósta klasa Heleny i czwarta Franka, więc będzie co robić.
Także tym razem nie obiecuję wielkiego powrotu. Wraz z narodzinami Szóstej zaczynam boleśnie odczuwać braki czasowe, ale może będzie to powód do lepszej organizacji :)
W każdym bądź razie jeszcze odpoczywamy, tylko Jagna od czasu do czasu pragnie jakichś szlaczków. Franek na spacer wychodzi z "Wesołą gramatyka" i "zamęcza" mnie informacjami co jest a co nie jest zaimkiem ;) Natomiast Helena, z sobie znanym wdziękiem, opowiada o wszystkich napotkanych drzewach ich możliwych odmianach, porach kwitnienia i takich tam.
Lubie te spacery...
Nauczanie domowe
Uspokój serce moje przez wielkie miłosierdzie Twoje, ucisz w nim wszelkie obawy i niepokoje. Niech nic naprzód nie przewiduję złego, niech się niczego nie lękam, ale przekonany o Twojej ojcowskiej dobroci i opiece niech spokojnie w Twoje ręce dolę swoją i losy moich ukochanych składam
wtorek, 21 sierpnia 2012
środa, 16 listopada 2011
Helou:)
Ledwo mówię, zrobiłam dzieciom dzień wolny.
Starszaki grają w Carcassonne, za to Jagna przyszła do mnie i mówi:
- Zrób mi lekcje, ja cie błaaaagam, nie zaraz, tylko teeeeeraz.
Stworzyłam potwora ;)
Starszaki grają w Carcassonne, za to Jagna przyszła do mnie i mówi:
- Zrób mi lekcje, ja cie błaaaagam, nie zaraz, tylko teeeeeraz.
Stworzyłam potwora ;)
czwartek, 1 września 2011
Witaj szkoło :)
Oczywiście domowa :)
Pierwszego września tradycyjnie H i F wraz z Ojcem rodziny udali się na Westerpaltte i tradycyjnie nie wzięli aparatu.
Można by podejrzewać, że właściwie nigdzie nie byli, ale pobudka o 2.45 i wrodzone lenistwo niektórych ;) każe mi jednak podejrzewać, że na inscenizację dotarli :)
A że notatka bez zdjęć mało atrakcyjna to na dziś mam dla was coś innego. Może znacie, ale nie próbowaliście, a może znacie i próbowaliście. W każdym razie ja polecam!
Lubicie spacery? Takie z celem do zdobycia, albo poszukiwanie skarbów, bądź rozwiązywanie łamigłówek?
Oczywiście w terenie i oczywiście rodzinnie z małą dozą konspiracji :)
Jeśli tak to z całego serca polecam geocaching . Rejestrujemy się czytamy o co chodzi i wybieramy na poszukiwanie w najbliższe tereny.
Można szukać w zimie:
Można gdy wieje:
Można też w lecie, ale ostrzegam, iż wciąga tak, że nikt o robieniu zdjęć nie myśli :)
Pierwszego września tradycyjnie H i F wraz z Ojcem rodziny udali się na Westerpaltte i tradycyjnie nie wzięli aparatu.
Można by podejrzewać, że właściwie nigdzie nie byli, ale pobudka o 2.45 i wrodzone lenistwo niektórych ;) każe mi jednak podejrzewać, że na inscenizację dotarli :)
A że notatka bez zdjęć mało atrakcyjna to na dziś mam dla was coś innego. Może znacie, ale nie próbowaliście, a może znacie i próbowaliście. W każdym razie ja polecam!
Lubicie spacery? Takie z celem do zdobycia, albo poszukiwanie skarbów, bądź rozwiązywanie łamigłówek?
Oczywiście w terenie i oczywiście rodzinnie z małą dozą konspiracji :)
Jeśli tak to z całego serca polecam geocaching . Rejestrujemy się czytamy o co chodzi i wybieramy na poszukiwanie w najbliższe tereny.
Można szukać w zimie:
Można gdy wieje:
Można też w lecie, ale ostrzegam, iż wciąga tak, że nikt o robieniu zdjęć nie myśli :)
poniedziałek, 30 maja 2011
Chleb :)
Ponieważ nauka trwa przez całe życie, postanowiłam i ja poszerzyć swoje horyzonty.
O jakiegoś czasu piekę okazjonalnie proste drożdżowe bułeczki dla naszej rodzinki, ale miałam trochę niedosyt.
Z lekką zazdrością i tęsknotą spoglądałam w stronę chleba na zakwasie, aż postanowiłam spróbować :)
No i udało się !!!
Najpierw z czułością dokarmiałam zakwas, a później upiekłam chlebek.
No i efekt napawa mnie dumą :D
Brakuje mi tylko domowej wędliny do niego (ale spokojnie, wszystko w swoim czasie), na szczęście wiem do kogo zwrócić się po pyszny ser :)
O jakiegoś czasu piekę okazjonalnie proste drożdżowe bułeczki dla naszej rodzinki, ale miałam trochę niedosyt.
Z lekką zazdrością i tęsknotą spoglądałam w stronę chleba na zakwasie, aż postanowiłam spróbować :)
No i udało się !!!
Najpierw z czułością dokarmiałam zakwas, a później upiekłam chlebek.
No i efekt napawa mnie dumą :D
Brakuje mi tylko domowej wędliny do niego (ale spokojnie, wszystko w swoim czasie), na szczęście wiem do kogo zwrócić się po pyszny ser :)
czwartek, 19 maja 2011
Rok szkolny 2010/2011 zaliczony !!!
No to się chwalę! Egzaminy za nami. Zaliczone :)
Podobno było cudownie i wspaniale góry, góry, góry świeże powietrze, fantastyczna atmosfera i pomiędzy tym wszystkim egzaminy. Strasznie jestem z moich dzieciaków dumna, z siebie trochę też i z męża, że mimo przeciwności dotarli do Koszarawy ;)
No to się obijamy, tak nieprzyzwoicie, że nie napiszę o której wyłazimy z piżam ;)
I wśród tego obijania, zainspirowana moją siostrą zrobiliśmy sobie bursztynowe zabawki.
Potrzebne będą:
butelka po wodzie albo czymś w ten deseń,
woda,
sól
bursztynki :)
Bursztynki wsypujemy do butelki, pilnując przy tym, aby jakieś młode pokolenie nie wyniosło skarbów do pokoju i nie nakarmiło swojego młodszego brata bądź siostry ;) Zalewamy wodą, najwygodniej ciepłą, to się potem sól lepiej rozpuszcza. I dosypujemy rzeczoną sól. Mieszamy i z radochą godną pięciolatka obserwujemy jak bursztynki wędrują w górę. Można potem sobie siedzieć i relaksować oczy bawiąc się naszą nową zabawką.
Jak ma się więcej dzieci warto rozważyć na ile butelek wystarczy nam bursztynów :D
Jak ktoś ma zacięcie pedagogiczne i edukacyjnego fizia, to może przy tym opowiedzieć o gęstości zasolonej wody, morzu martwym, bursztynach i czym mu tam jeszcze przyjdzie do głowy. Jak ktoś ma wakacje to dobrze się bawi a w czasie gdy dzieci sprzątają rozsypana w kuchni sól, szuka w googlu odpowiedzi na pytania, których niektórzy czasem zadają zbyt wiele ;)
I jeszcze pozdrowienia od szybkorosnącego ;) Kazimierza i Jagny:
wtorek, 10 maja 2011
Egzaminy, egzaminy...;)
piątek, 6 maja 2011
;)
Przypomniałam sobie hasło ;p
Helena i Franek wraz z tatą jada jutro na egzaminy do Koszarawy.
Dziś jeszcze powtarzamy, trochę się pakujemy, trochę denerwujemy ;)
Ja zostaję w domu z pozostałą trójką i rozpoczynam wakacje.
Daj Boże, żeby zaliczyli to obiecuję wyciągnąć wnioski na rok przyszły :D
ech...
Helena i Franek wraz z tatą jada jutro na egzaminy do Koszarawy.
Dziś jeszcze powtarzamy, trochę się pakujemy, trochę denerwujemy ;)
Ja zostaję w domu z pozostałą trójką i rozpoczynam wakacje.
Daj Boże, żeby zaliczyli to obiecuję wyciągnąć wnioski na rok przyszły :D
ech...
Subskrybuj:
Posty (Atom)